Fernando Alonso cieszy się z wygranej w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Były dwukrotny mistrz świata Formuły 1 wczoraj zrobił krok w stronę zdobycia tzw. "Potrójnej Korony" w sportach motorowych, którą wywalczył w całej historii jedynie Graham Hill. Hiszpan poza tym zwyciężył najważniejsze zawody długodystansowe globu - i jest dumny, że będąc prawie bez doświadczenia w tego typu wyścigach pokonał kierowców, którzy się w nich specjalizują.
„To niesamowite uczucie". - powiedział 36-latek o odniesionym triumfie w załodze z Sebastienem Buemim i Kazukim Nakajimą.
„W tej chwili może nadal jestem trochę w szoku, ponieważ byliśmy tak skoncentrowani na wyścigu i tak bardzo zestresowani, oglądając go pod koniec w telewizji".
24h Le Mans - skrót wyścigu w materiale Michelin
„Nie jestem przyzwyczajony do patrzenia, jak mój samochód się ściga, normalnie siedzę w nim. To były dość nerwowe 24 godziny, mniej więcej przez cały dystans dwa nasze auta jechały w granicach minutowego odstępu".
„Nie wiedziałem co lepiej robić - oglądać telewizję, spać, czy oglądać MotoGP. Może MotoGP było najlepszym pomysłem".
„(...) Potrójna Korona to zdecydowanie bardzo atrakcyjny cel. Chcesz zobaczyć, czy możesz być lepszym kierowcą, bardziej kompletnym".
„W Formule 1 twoje wyniki po prostu pokrywają się z konkurencyjnością zespołu. Jeśli twój team jest najlepszy, będziesz pierwszy albo drugi. Jeśli twój team jest trzecią siłą w stawce, będziesz piąty albo szósty".
„Tak więc chcąc być lepszym kierowcą, bardziej kompletnym, musisz wygrać w każdej serii, ze specjalistami od danych wyścigów".
„Trzeba pokonać ekspertów od zawodów na owalach, albo tutaj chłopaków specjalizujących się w wyścigach długodystansowych, którzy znają każdy najmniejszy trik. Wiesz, móc przybyć tutaj i być na takim poziomie to bardzo atrakcyjny cel".
Alonso brakuje już tylko (albo aż) wygranej w Indianapolis 500. Zawodnik McLarena oraz Toyoty wystartował w najważniejszej rundzie IndyCar ubiegłego roku - i rywalizował w czołówce - ale wyeliminowała go awaria silnika.
Wczoraj bał się powtórki.
„IndyCar to zdecydowanie część Potrójnej Korony. Przystąpiłem w zeszłym roku do tego wyścigu z zamiarem wygrania go". - opowiadał.
„Liderowaliśmy, byliśmy blisko triumfu, ale przepadła nam szansa. Tutaj znów prowadziliśmy i martwiłem się, że ponownie nie wykorzystamy okazji, ale tym razem dopięliśmy swego".
2018-06-18 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Alonso smakuje się w triumfie na Le Mans