Amerykańska seria wyścigowa IndyCar przetestowała wczoraj na torze swoją wersję osłony na kokpit bolidu.
Podobna osłona była wcześniej sprawdzana w F1, ale tam wstrzymano prace nad nią. Ponoć okazała się między innymi niewystarczająco wytrzymała, co więcej, w trakcie jakiegokolwiek zderzenia kierowca uderzałby kaskiem w jej obręcz. Do tego Sebastian Vettel narzekał między innymi, że zniekształca widok i kręci się od niej w głowie.
Jednak IndyCar na razie nie ma większych problemów ze swoją osłoną. Scott Dixon wypróbował ją wczoraj na torze ISM Raceway (dawniej Phoenix Raceway) i był ogólnie zadowolony. Choć zaznaczał, że wynalazek trzeba jeszcze sprawdzić na pętlach innego typu.
„Najdziwniejsze jest to, jak cicho się zrobiło. Nie ma turbulencji, (...) czujesz się jak w luksusowym, dobrze wyciszonym aucie. Ale chłodzenie! Potrzeba jakiegoś chłodzenia, bo nie ma przepływu powietrza przez pojazd. Uznanie dla twórców, aczkolwiek zdecydowanie są rzeczy, które możemy poprawić".„Myślę, że będzie interesująco na torach drogowych i ulicznych jeśli chodzi o to, jak widzisz zakręt (...) Ale jak dotąd nie było żadnego kłopotu".
nie mylcie shield i aeroscreen, Vettel testował tylko shield, testy aeroscreen nie były wcale nieudane, no i co mówił o tym Daniel Riccardo?