Amerykańska seria wyścigowa IndyCar zatwierdziła wprowadzenie w sezonie 2019 własnego systemu dodatkowej ochrony głowy kierowcy.
Ubiegłego roku Formuła 1 zaczęła wyposażać bolidy w osłonę na kokpit typu "Aureola" (z ang. "Halo"). Rozwiązanie jest stosowane także w Formule 2 i elektrycznej Formule E, a za chwilę będzie w Formule 3.
IndyCar również postanowiło zadbać lepiej o bezpieczeństwo zawodników. Testowało przezroczystą osłonę. Odrobinę zniekształcała widok i mocno ograniczała wentylację kokpitu, ale kierowcy ogólnie oceniali ją pozytywnie. Jednak ostatecznie stwierdzono, że potrzebuje lepszego dopracowania.
Dlatego na razie wejdzie coś innego. Od majowego wyścigu Indianapolis 500 każdy bolid będzie jeździł z tytanowym elementem umieszczonym przed kokpitem, o wysokości około 8 cm i szerokości około 2 cm.
System Zaawansowanej Ochrony Przedniej (AFP), bo tak go nazwano, stworzył konstruktor bolidu IndyCar - włoska firma Dallara. Rozwiązanie na pewno nie stanowi równie dobrego zabezpieczenia jak "Aureola", ale może ocalić kierowcę przed uderzeniem większego obiektu, jeśli będzie leciał na wprost głowy.Dlaczego Amerykanie nie postawili na "Aureolę"? Po pierwsze, nie może być zamontowana do obecnego nadwozia bolidu IndyCar, po drugie zbytnio zasłania kierowcy widok na torach owalnych z nachyleniem.